Bali to niewielka wyspa należąca do Indonezji, którą obraliśmy sobie jako pierwsze miejsce naszej samodzielnej wyprawy. Sami do końca nie wiemy skąd ten pomysł. Najprawdopodobniej skusiły nas opisy dzikiej przyrody, malowniczych tarasów ryżowych, piaszczystych plaż i podwodnego świata. Jak się później okazało, każdy moment spędzony na wyspie udowadniał nam, że był to idealny wybór. Podczas planowania wyjazdu i zbierania informacji, odkryliśmy inne ciekawe miejsca i możliwości, między innymi Wyspę Komodo z niepowtarzalną szansą spotkania oko w oko ze słynnym smokiem, czy nurkowanie z żółwiami na Gili Trawangan ( o czym opowiemy w kolejnych relacjach ).           Z racji tego, że była to nasza pierwsza tak daleka wyprawa i oczywiście chcieliśmy zobaczyć i przeżyć jak najwięcej, zaplanowaliśmy sobie niemalże każdy dzień pobytu na wyspie. Nie sądziliśmy, że kiedyś jeszcze tu wrócimy. Sam lot był dla nas niemałym przeżyciem. Cała podróż z przesiadką w Hong Kongu trwała około 18 godzin.

KUTA – DOBRA BAZA WYPADOWA, ALE…

Jako miejsce na pierwszy postój wybraliśmy Kutę, miejscowość na południu wyspy, w bliskiej odległości od lotniska. Jest to dobra baza wypadowa dla ludzi lubiących życie nocne i plażowanie, lecz nie zaznacie tu ciszy i spokoju. W Kucie i na innych plażach Bali, nie znajdziecie białych piasków, jak opisują to agencje turystyczne, ale za to ogromne fale będą stanowić idealne miejsce do nauki serfowania. Sama miejscowość jest bardzo brudna i zatłoczona, ale posiada długą, piaszczystą plażę, na której popołudniami wielu ludzi zbiera się, aby podziwiać piękny zachód słońca. Bardzo spodobały nam się liczne mini bary, znajdujące się wzdłóż plaży, w cieniu palm i drzewek, gdzie można kupić coś zimnego do picia. Każdy mini bar ma swoją nazwę i składa się z przenośnej lodówki i kilku plastikowych krzesełek, co nadaje im niepowtarzalny klimat. Pierwszy dzień po przylocie przeznaczyliśmy na odpoczynek na plaży, a wieczór spędziliśmy w lokalnej knajpce, próbując nowych potraw i popijacąc wodę ze świeżego kokosa. Następnego dnia zaczęlismy zwiedzanie wyspy.

bali (35 of 63)-COLLAGE

bali (45 of 63)

3

JAK PODRÓŻOWAĆ NA BALI

Mając niewiele czasu lub będąc z rodziną, dobrym pomysłem jest wynajęcie samochodu z kierowcą na cały dzień. Można go znaleźć na każdym rogu w turystycznych miejscach i wytargować dobrą cenę. Jeżeli natomiast macie dużo czasu, tańszą opcją będzie wynajęcie skutera i podróż na własną rękę z mapą. Musicie się jednak liczyć z policją, która jest tu skorumpowana i może was zatrzymać i kazać zapłacić mandat za brak balijskiego prawo jazdy. Z opracowaną trasą zdołaliśmy zobaczyć kilka ważniejszych świątyń, plantacje słynnej kawy luwak, ukryty w gęstwinie wodospad Munduk, po drodze mijając piękne krajobrazy, bujną roślinność i malownicze tarasy ryżowe.

ŚWIĄTYNIE I PLANTACJE KAWY

Na Bali znajduje się wiele hinduistycznych świątyń, gdzie za wstęp pobierana jest drobna opłata ( od 15000 do 30000 IDR ), więc warto zobaczyć choć kilka z nich, bo każda posiada swój unikalny urok. Te które podobały nam się najbardziej to Pura Tanah Lot, wybudowana na kawałku skały wystającym z morza kilka metrów od brzegu. Turyści nie mogą wejść na jej teren, można podziwiać ją tylko z brzegu, lecz podczas odpływu jest się w stanie podejść całkiem blisko.

bali (1 of 63)

bali (1 of 1)

Odwiedziliśmy również Pura Besakih, matkę świątyń, która stanowi największy i najważniejszy kompleks na Bali. Składa się z kilkudziesięciu świątyń wybudowanych na zboczu wulkanu Guang Agung. Jest to piękne miejsce, lecz niestety miejscowi sprzedawcy, przewodnicy i naciągacze psują jej wizerunek. Trzeba być przygotowanym na liczne próby wyłudzenia pieniędzy czy to w postaci dodatkowej opłaty za parking, dotacji na utrzymanie świątyni, sprzedaży sarongów lub opłaty za przewodnika, ktorego tak naprawde nie potrzebujemy.

bali (51 of 63)

bali (52 of 63)

DCIM101GOPRO

Warto pojechać rownież w rejon Bedugul, gdzie znajduje się Pura Ulun Danu Bratan, Swiątynia nad brzegiem jeziora Bratan, otoczona pięknymi i zadbanymi ogrodami. W tym też rejonie znajduje się ukryty w gęstwinie wodospad Munduk. Żeby było śmiesznie, na prowadzącej do niego drodze napotkamy osobę pobierającą opłatę za dalsze przejście.

bali (4 of 63)

bali (3 of 63)

DSC00287

bali (9 of 63)-COLLAGE

Na Bali znajduje się także wiele plantacji słynnej kawy luwak, na terenie której można zobaczyć rosnące na drzewach ziarenka kawy, poznać proces jej wytwarzania, oraz za opłatą 5 dolarów skosztowac jej smaku. Jest to dość interesujący gatunek kawy ( najdroższej na świecie ), gdyż wytwarzany jest z ziaren, które wydobywane są z odchodów zwierzęcia nazywanego lokalnie luwak. Ziarenka przechodzą przez jego przewód pokarmowy, tracąc gorzki smak, a wytwarzana z nich kawa zyskuje nowy łagodny aromat. My osobiście nie rozsmakowaliśmy się w kawie z kupki luwaka, ale do smakoszów kawy raczej nie należymy.

bali (7 of 63)

bali (13 of 63)

bali (12 of 63)

Podróżując po Bali odkryliśmy rownież owoc, który bardzo nam zasmakował, a jego smak i zapach przypominał gumę balonową. Nazywa się jackfruit i jest największym owocem na świecie rosnącym na drzewie.

15 20.11.22

UBUD I MONKEY FOREST

Kolejnym naszym przystankiem na wyspie bylo Ubud, miasteczko opisywane jako miejscowe centrum kultury i sztuki, z licznymi galeriami, warsztatami artystycznymi, sklepami z przeróżnymi formami sztuki. Jest to też idealna baza wypadowa do zwiedzania centralnej części wyspy. Tereny wokół oraz na północ Ubud robią naprawdę ogromne wrażenie, bujna, dzika roślinność i cudownie malownicze tarasy ryżowe, zachęcające do spacerów i odpoczynku zdala od zgiełku. Same miasteczko nie wywarło na nas pozytywnego wrażenia. Brud i natłok ludzi, a spacerowanie po ciemku wieczorami może zakończyć się utknięciem w ktorejś z licznych chodnikowych dziur. Znajdujące się tu sklepiki oferują dzieła sztuki i pamiątki w bardzo wygórowanych cenach. Warto zapuścić się troche dalej w mniej turystyczne regiony, gdzie w przydrożnych warsztatach zakupimy te same wyroby prosto od producenta o 5 lub nawet 10 razy taniej. W Ubud zatrzymaliśmy się na szczęście tylko na jedną noc. O poranku jednak na naszą werandę zawitał niespodziewany gość.

bali (14 of 63)-COLLAGE

17

W odległości 150 metrów znajdował się park zwany Sacred Monkey Forest, ktory stanowi dom dla mnóstwa makaków. Małpki te wymykają się z niego nocami, zapewne w poszukiwaniu jedzenia. W nocy mogłiśmy uslīszeć jak skaczą po naszym dachu. Monkey Forest to jedna ze znanych atrakcji na Bali, więc małpki są przyzwyczajone do obecności ludzi i nie obawiają się podejść bliżej. Mimo iż te małe mogą być całkiem urocze i chętnie wdrapują się na ręce, to duże osobniki potrafią być dość agresywne, także należy uważać. Lepiej nie chować jedzenia do torebek czy plecaków, bo one szybko je wyczuwają, co może zakończyć się nawet niespodziewanym atakiem. Kilka bananów trzymanych w ręce z pewnością wystarczy.

bali (18 of 63)

bali (20 of 63)

20 20.11.22

21

TEGALALANG I SŁONIE W TARO

Jednym z naszych ulubionych miejsc na Bali jest Tegalalang, niewielka wioska na północ od Ubud, ze spektakularnymi, intensywnie zielonymi tarasami rożowymi. Zatrzymaliśmy się tu w Kampung Resort, bardzo urokliwym, niewielkim hoteliku, zaledwie 300 metrów od słynnych tarasów. Bardzo polecamy to miejsce. Ten niewielki resort posiada kilka wolno stojących przestronnych willi, usytuowanych na zboczu i w dolinie. Każda z widokiem na dziką roślinność lasu deszczowego. Cały wystrój hotelu zachowany jest w typowym balijskim stylu, a wyposażenie pokoi to ręczna robota lokalnych artystów. Każdy domek posiada piękny taras, na którym o poranku można usiąść i popijając kawę rozkoszować się ciszą i widokiem. Dla osób szukających odpoczynku i relaksu w pięknej scenerii to idealne miejsce, w którym można poczuć balijski klimat.

DCIM101GOPRO

bali (47 of 63)

bali (49 of 63)-COLLAGE

Na tarasy ryżowe udalismy sie z samego rana, aby uniknac tłumów turystów. Co ważne, mimo że pracują na nich lokalni ludzie, to za drobną opłatą można się nimi przespacerować. Bądzcie jednak gotowi na to, że po drodze napotkacie conajmniej dwóch „właścicieli” terenu żądajacych opłaty za wstęp. Nie obiecujemy, że nie pojawi się więcej 😉

DCIM101GOPRO

DCIM101GOPRO

tarasy2 (1 of 1)

28

Kolejnym unikatowym miejscem na wyspie jest park ze słoniami wraz z hotelem nazywany Elephant Safari Park & Lodge. Położony na terenie 3.5 hektara lasów w rejonie Taro, daje wyjątkową możliwość obcowania i interakcji z tymi ogromnymi zwierzętami. Park stanowi dom dla 30 słoni, uratowanych z Sumatry. Jeszcze w domu planując naszą wielka podróż do Indonezji, bardzo chcieliśmy przejechać się na słoniu. Wtedy wydawało  nam się to niesamowitą atrakcją, chociaż teraz z żalem patrzymy na słonie, które tak naprawdę każdego dnia muszą wozić na swoim grzbiecie turystów, przechadzając się po wyznaczonych ścieżkach, czy tego chcą czy nie. Nie lubimy zoo i widoku zwierząt za kratami, dlatego Elephant Safari Park wydawał się być idealnym miejscem. Każdy gość hotelowy ma tu niepowtarzalną szansę spędzić dzień ze słoniami, karmić je, towarzyszyć w porannej kąpieli i wraz z nimi zamoczyć się po szyję w wodzie. Podczas naszej wizyty na terenie parku znajdowało się 30 słoni, w tym niedawno narodzone słoniątko. Cały teren parku wraz z hotelem to piękne i zadbane miejsce stworzone z dobrą myślą niesienia pomocy zagrożonemu gatunkowi słoni. Chcielibyśmy wierzyć, że mają one tutaj naprawdę dobrą opiekę i mimo pracy, którą tu jednak wykonują nie dzieje im się krzywda.

bali (37 of 63)

bali (24 of 63)-COLLAGE

bali (38 of 63)

Taro i okolice to bardzo spokojna mało turystyczna część wyspy z małymi wioskami i polami ryżowymi. Spacerując tu napotykaliśmy na mieszkańców często uśmiechających się i kiwających do nas. Dzieci z pobliskiej wioski podbiegały i radośnie witały się z nami po angielsku, pytając o nasze imiona i ciesząc się, że mogą wymienić z kimś pare słów, które nauczyły się w tym języku. Mimo iż nie znaliśmy okolicy, a oprócz nas nie widzieliśmy żadnych białych ludzi spacerujących w tym regionie, to czuliśmy się tu bezpiecznie.

bali (27 of 63)

bali (2 of 63)

bali (30 of 63)

bali (28 of 63)

Na Bali każdy znajdzie coś dla siebie. Można odpoczywać na długich, piaszczystych plażach, próbować sportów wodnych, zaszyć się w cichej i dzikiej części wyspy, zwiedzać unikalne, hinduistyczne świątynie, czy też wybrać się na wspinaczkę górską, aby zdobyć szczyt jednego z wulkanów.

PRZYGODA Z WULKANEM

My wychowani blisko morza, z górami nie mający za dużo styczności, postanowiliśmy jednak spróbować naszych sił wybierając się na nocną wspinaczkę, aby o świcie stanąć na szczycie i podziwiać wschód słońca. Zamiast wybrać mniejszy szczyt na początek, oczywiście od razu zdecydowaliśmy się na ten najwyższy 😉 Ponieśliśmy jednak porażkę z racji braku przygotowania, niedostatecznych informacji i bladego pojęcia czego się spodziewać. Ubrani w krótkie spodenki i różowe trampki zamierzaliśmy wspiąć się na ponad 3000 metrowy szczyt wulkanu Agung. Zamiast anglojęzycznego przewodnika, prowadził nas staruszek, którego znajomość angielskiego była zerowa, więc nie było sposobu, aby wydobyć od niego jakiekolwiek informacje. Ścieżka prowadząca na górę okazała się znacznie trudniejsza niż myśleliśmy, wąska, śliska, z osuwającymi się pod nogami kamieniami. Jednym słowem łatwo nie było, a wraz z wysokością zimny powiew wiatru stawał się coraz bardziej odczuwalny. Po około trzech godzinach marszu, daliśmy za wygraną i postanowiliśmy zawrócić, a schodząc napotkaliśmy grupy ludzi, którzy mimo lepszego przygotowania, poddali się znacznie wcześniej.  Przygodę z wulkanem wspominamy ze śmiechem, ale wtedy wcale nie było nam tak wesoło. Warto było jednak spróbować, a wspinając się zobaczyliśmy niebo usłane gwiazdami, które wyglądało zjawiskowo.

bali (50 of 63)

37

BALANGAN I NUSA DUA

Z racji tego, że uwielbiamy morze i nie wyobrażamy sobie wakacji z dala od wody kilka dni zaplanowaliśmy w dwóch nadmorskich miejscowościach. Spędziliśmy dwie noce w uroczym drewnianym domku, położonym w pięknym ogrodzie niedaleko plaży Balangan. Jest to ciche, spokojne miejsce, z dala od całej infrastruktury, dobre dla ludzi szukających chwili wytchnienia i relaksu. Nam brakowało jednak trochę nie tyle życia nocnego, ale możliwości poszwędania się wieczorem uliczkami miasta. Plaża Balangan choć piękna i dzika, nie nadaje się zbytnio do kąpieli z racji na wzburzone morze i skaliste dno.

38

39

bali (43 of 63)

41 20.11.22

Dużo bardziej spodobało nam się na półwyspie Nusa Dua, który jednak zupełnie nie przypomina pozostałej części Bali. Jest to bardzo zadbana część wyspy z wieloma drogimi, luksusowymi hotelami, długą, jasną, piaszczystą plażą. Minusem jest brak lokalnych barów i restauracji, oprócz oczywiście tych hotelowych, w których ceny w porównaniu z resztą wyspy, są bardzo wygórowane. Odkryliśmy jednak miejsce, w którym można zjeść w rozsądnych cenach. W pobliżu znajduje się centrum handlowe – Bali Collection, z licznymi barami i restauracjami, oferującymi nawet darmowy transport z i do hotelu.

bali (60 of 63)

bali (61 of 63)

Nusa Dua jest też bardzo dobrym miejscem, z którego można udać się na nurkowanie, czy to na pobliskiej rafie, czy trochę dalej przy sąsiadujących wyspach Nusa Lembongan i Nusa Penida. My zdecydowanie polecamy wybrać się dalej, ponieważ przejrzystość wody jest tam niesamowita, a podwodne życie i rafy naprawdę bajeczne. Nurkowanie w okolicach Bali do najtańszych nie należy, ale pobliskie wody oferują niesamowite bogactwo podwodnych stworzeń. Zatoka Crystal Bay słynie z występowania ogromnych samogłowów, zwanych potocznie mola mola oraz żywiących się głownie planktonem mant. Trzeba mieć jednak szczęście i być w odpowiedniej porze roku, aby je zobaczyć. Mimo tego iż ich nie spotkaliśmy, nurkowanie w tym miejscu było cudowne.

bali (59 of 63)

bali (57 of 63)

bali (56 of 63)

bali (58 of 63)

Podsumowując Bali to piękna wyspa i mimo iż nie odnajdziemy tu białych plaż, to skrywa ona takie bogactwa jak wspaniałą przyrodę, deszczowe lasy tropikalne, niesamowity podwodny świat, pyszne jedzenie, uprzejmych ludzi i fascynującą kulturę. Pomimo kilkunastu dni spędzonych na wyspie udało nam się wiele zobaczyć, przeżyć i poczuć jej klimat. Większość mieszkańców wyspy wyznaje hinduizm, co sprawia, że są bardzo pozytywnie nastawieni do świata i innych ludzi. Byli zawsze bardzo mili i sprawili, że czuliśmy się tu dobrze i bezpiecznie. Cała wyspa pachnie. Ciężko określić ten zapach, może jest to połączenie tropikalnego klimatu z wonią kadzidełek. Balijczycy codziennie modlą się i wszędzie stawiają małe koszyczki, do których wkładają kwiatki, ziarenka ryżu, drobny pieniążek i tlące się kadzidełko. Napotkamy je dosłownie na każdym kroku. Na Bali trzeba być i poczuć jej zapach i klimat. Nam ta mała wyspa utkwiła w sercach i chyba już na zawsze pozostanie wyjątkowa. To tu rozpoczęła się nasza przygoda, która okazała się dopiero początkiem, a pragnienie poznania świata zdecydowanie wzrosło. Na Bali przeżyliśmy piękne chwile, a najwspanialszymi pamiątkami jakie przywieźliśmy do domu są nasze wspomnienia, które pozostaną już w naszej pamięci na zawsze 🙂

bali (63 of 63)