Formentera to czwarta co do wielkości wyspa Balearów, położona na południe od Ibizy.         Z uwagi na jej nieregularny kształt posiada bardzo długą linię brzegową i oferuje aż 20 km plaż z białym piaskiem i krystalicznie czystą wodą. W przeciwieństwie do pozostałych trzech wysp archipelagu, panuje tu cisza i spokój. Wyspa zachowała swoje naturalne piękno m.in. dzięki programowi regeneracji wydm, ograniczeniom budowlanym czy też zachęcaniu turystów do korzystania z rowerów. Można się tu dostać promem z sąsiedniej Ibizy, zarówno z portu w stolicy, plaży Figueretas, czy najbliżej z Playa d’en Bossa. Bilet tam i z powrotem kosztuje od 19 euro, a podróż trwa około godziny.

Będąc na Ibizie naprawde bardzo polecamy udać się na tę wyspę, gdyż posiada ona cudowne plaże, a słynna Ses Illetes jest najpiękniejszą jaką dotychczas widzieliśmy w Europie. Warto zatem zrobić sobie chociaż jednodniową przerwę od szaleństwa Ibizy. Nam udało się to dopiero za trzecim razem 😉 ale napewno przy najbliższej okazji popłyniemy tam ponownie. Można zatrzymać się na wyspie na dłużej w jednym z hoteli, lecz ceny za nocleg są bardzo wysokie, szczególnie w szczycie sezonu. Docierając na wyspę wysiadamy w porcie La Savina i tutaj od razu znajduję się wypożyczalnia rowerów, skuterów, samochodów i quadów, którymi można w łatwy sposób przemieszczać się po wyspie i zwiedzić ją w jeden dzień. Ceny rozpoczynają się już od 6 euro za rower, około 20 za skuter, 45 za samochód i około 50 za quada. Można także skorzystać z transportu miejskiego, a przystanek autobusowy znajdziemy zaraz po wyjściu z promu. My wypożyczyliśmy quada i z mapą w ręku skierowaliśmy się na północ w stronę jednej z najładniejszych plaż Formentery, Ses Illetes. Po drodze mijaliśmy rezerwat przyrody Ses Salines, w obrębie którego znajdują się dwa słone jeziora i różne gatunki chronionych ptaków.

Tuż przed plaża znajduje się duży, płatny parking, gdzie można bezpiecznie zostawić swój pojazd. Ses Illetes to piękna, długa plaża z białym, drobniutkim piaskiem, niesamowicie czystą, turkusową wodą i płyciznami, dzięki którym bardzo łatwo można przejść na pobliską wysepkę S’Espalmdor. Niedaleko znajduje się restauracja, ale ceny są w niej bardzo wysokie, więc warto zabrać ze sobą coś do picia i przekąski jeśli nie chcemy przepłacać.

Po kilku godzinach wygrzewania się na słońcu i kąpieli w morzu wyruszyliśmy naszym quadem w głąb wyspy, mijając po drodze małe miasteczka, lasy sosnowe, błądząc trochę po bezdrożach, docierając na koniec do majestatycznych klifów.

Formentera to całkowite przeciwieństwo jej hedonistycznej „siostry” Ibizy choć są oddalone od siebie zaledwie 11 mil morskich. Stanowi ona oazę spokoju i idealne miejsce na relaks.