Kto z nas nie widział filmu „Niebiańska plaża” ze słynnym Leonardo DiCaprio w roli głównej, który podróżował po Tajlandii w poszukiwaniu przygód. Bohater przypadkowo znalazł się w posiadaniu tajemniczej mapy prowadzącej na egzotyczną wyspę i piękną, tropikalną plażę ukrytą przed cywilizacją, o której istnieniu wie jedynie garstka zamieszkujących ją ludzi. Wraz z parą napotkanych Francuzów odnajduje ten raj na ziemi i zamieszkuje ciesząc się swobodą w otoczeniu przepięknej przyrody.
Gdzie znajduje się tytułowa plaża i jak do niej dotrzeć ?
Ten skrawek tropikalnego raju znajduje się na terenie Parku Narodowego Mu Koh Phi Phi, którego centralnym punktem jest archipelag sześciu wysp położonych 40 km od wybrzeża Krabi i mniej więcej tej samej odległości od wyspy Phuket w Tajlandii. Filmowa plaża nosi nazwę Maya Bay i odnajdziemy ją na niezamieszkałej wyspie Koh Phi Phi Leh w zatoce otoczonej przez sięgające 100 m strome klify.
Oczarowani filmem już od dawna marzyliśmy o podróży do egzotycznej Tajlandii, więc kiedy pewnego dnia udało nam się kupić bilety lotnicze, byliśmy bardzo szczęśliwi i podekscytowani, że na własne oczy będzie nam dane zobaczyć cudowną plażę. Podróż zaczęliśmy od przylotu do Bangkoku o którym pisaliśmy już wcześniej tutaj. Po kilku dniach zwiedzania stolicy udaliśmy się na południe kraju na największą wyspę Phuket, skąd następnie popłynęliśmy na rajską wysepkę Koh Phi Phi Don, która cieszy się dużą popularnością wśród turystów i która sąsiaduje ze wspomnianą już wcześniej Koh Phi Phi Leh. Maya Bay stanowi jedną z głównych atrakcji na południu Tajlandii i codziennie odwiedza ją wielu ludzi zarówno z sąsiedniej Koh Phi Phi Don jak i z Phuketu. Jest tu wiele zorganizowanych wycieczek, które w swoim programie obejmują zarówno odwiedzenie Maya Bay jak i inne atrakcje takie jak snurkowanie w pobliskiej lagunie, obejrzenie jaskini wikingów oraz możliwość karmienia małpek na Monkey Beach. Opcja taka kosztowała wtedy 400 batów czyli około 40 zł od osoby, my jednak zdecydowaliśmy się wynająć całą łódeczkę dla siebie, aby wypłynąć wcześnie rano by znaleźć się na plaży jako jedni z pierwszych. Płynąc podziwialiśmy niesamowite, potężne klify wystające z wody, a docierając na miejsce naszym oczom ukazała się przepiękna, płytka laguna otoczona wysokimi skałami i plaża z bielutkim, mącznym piaskiem.
Może nie do końca zgodna była ona z wizerunkiem ukazanym na filmie, gdyż jak się okazało, wytwórnia filmowa wprowadziła pewne zmiany usuwając niektóre wydmy i drzewa kokosowe i sadząc więcej palm. Mimo to miejsce prezentowało się całkiem przyjemnie i można było poczuć się tu jak w raju. Niestety nie na długo, gdyż z czasem zaczęło przypływać coraz więcej łódek, mącąc wodę, a na plaży zaczęło robić się coraz tłoczniej. A wszystko to wina Leonarda, który pomimo przestrogi, skopiował mapę i teraz o niebiańskiej plaży wiedzą już wszyscy 😛 W pobliży plaży występuje rafa koralowa, która dla niezbyt wymagających może stanowić dobre miejsce do obserwowania podwodnego życia. Korale są jednak dość mocno zniszczone, a zmącona woda i występujący plankton pogarsza widoczność. Natknęliśmy się także na sporo śmieci, które turyści bezmyślnie wrzucają do wody 🙁 Trzeba także pamiętać, że wstęp na plażę jest dodatkowo płatny. Podczas naszego pierwszego pobytu płaciliśmy 100 batów ( 10 zł ), rok później było to już 200 batów.
Po przespacerowaniu się w głąb wyspy i nacieszeniu oczu rajskimi widokami wróciliśmy na łódeczkę, aby następnie popłynąć na drugą stronę wyspy i wąskim przesmykiem wpłynąć do przepięknej laguny otoczonej skałami, przy których zatrzymaliśmy się aby posnurkować.. Woda była tu znacznie bardziej przejrzysta i niezbyt głęboka, więc mogliśmy podziwiać całkiem ładne kępki korali i mnóstwo różnobarwnych ryb.
Kolejną atrakcją wyspy była jaskinia wikingów, której nazwa wzięła się podobno od rysunków starożytnych piratów, pokrywających jej ściany. O ściany jaskini oparte zostały bambusowe rusztowania, które co ciekawe, służą do zbierania gniazd malutkich ptaków. Z tychże gniazd przyrządzania jest zupa, będąca jednym z luksusowych dań kuchni chińskiej. Nie ma możliwości wejść do jaskini, więc ominęliśmy ją jedynie przepływając obok, lecz prawdę powiedziawszy większego wrażenia na nas ona nie zrobiła.
W powrotnej drodze zatrzymaliśmy się przy małej plaży zwanej Monkey Beach, na której grasuje stadko małp chodzących po piasku, skaczących po drzewach i wypatrujących przybyszów, którzy przywożą im smakołyki. Małpki są tak bardzo przyzwyczajone do obecności człowieka, że bez skrępowania potrafią wyrwać nam z ręki nasze banany. Podczas przypływu maleńka plaża znika pod powierzchnią wody, a małpy kryją się na drzewach. Trzeba na nie uważać bo potrafią być dość agresywne. Próbując zrobić zdjęcie jednej z nich nie zauważyłam, że tuż nad moją głową na gałęzi czai się większy osobnik, który niespodziewanie wylądował na moich plecach. Ja oczywiście w pisk. Mój mąż zachował jednak zimną krew i łapiąc bestię za kark wyrzucił ją z powrotem na drzewo. Musiało to wyglądać dość komicznie dla ludzi stojących z boku, a ja do tej pory podchodzę do tych stworzeń z większym dystansem i mniejszą ufnością.
Jeżeli chodzi o całą wycieczkę to napewno polecamy wynająć dla siebie całą łódeczkę i wypłynąć wcześnie rano kierując się od razu w stronę Maya Bay. Za trzy godziny, które z pewnością wystarczą, aby zobaczyć wszystkie wymienione przez nas atrakcje zapłaciliśmy 1500 batów ( 150 zł ). A co jeśli chodzi o plażę? Czy rzeczywiście jest ona tak niebiańska jak ukazano ją w filmie? Napewno jest to piękne miejsce, jednak natłok turystów z pewnością psuje cały jej wizerunek i odbiera przyjemność z plażowania. Podobno dla pewnej, ograniczonej liczby osób istnieje możliwość spędzenia wieczoru na plaży i cieszenia się jej pięknem kiedy to już wszystkie łódki odpłyną oraz spędzenia nocy pod gwiazdami na łodzi zacumowanej tuż niedaleko brzegu. Gdybyśmy wcześniej wiedzieli o takiej możliwości napewno byśmy się skusili, aby choć na chwilę w nielicznych gronie móc poczuć się jak Leonardo w tym rajskim zakątku.
Comments
Koh Phi Phi – nasz raj na ziemi – OUR LITTLE BIG ADVENTURES
8/10/2016
[…] wycieczek jest oczywiście wyprawa na pobliską Maya Bay, o której pisaliśmy już wcześniej tutaj. To właśnie głównie dzięki filmowi „Niebiańska plaża” ze słynnym Leonardo […]