Jak myślicie, czy można cofnąć się w czasie i przeżyć ten sam dzień dwa razy? A gdyby tak można było świętować nadejście Nowego Roku dwukrotnie? Czy to możliwe? Okazuje się że tak!
Planując kolejną podróż i sprawdzając połączenia lotnicze, ku naszemu zdziwieniu okazało się, że lecąc z jednego miejsca na drugie lądujemy tam poprzedniego dnia. Jak to możliwe? Wszystko to za sprawą lini zmiany daty przebiegającej głównie wzdłuż południka 180°. Obecnie nie przecina ona żadnych lądów ani wysp, ale nie zawsze tak było. Wzdłuż południka 180° leży niewielkie państwo wyspiarskie Kiribati, którego mieszkańcy przemieszczając się pomiędzy wyspami w pewnym sensie „podróżowali w czasie”. Z powodów problemów w prowadzeniu państwa 1 stycznia 1995 roku przesunięto linie zmiany daty o 3000 km na wschód, tak aby obiegała ona całe terytorium państwa od zewnątrz. Kiribati stało się najdalej wysuniętym na wschód państwem.
Wracając do tematu świętowania Nowego Roku dwa razy. Dla mieszkańców Nowej Zelandii to nie problem.
Po hucznej imprezie sylwestrowej w swoim kraju, następnego ranka mogą udać się na oddaloną o około 4 godziny lotu Rarotongę, należącą do Wysp Cook’a. Wylatując więc przykładowo z Auckland ( Nowa Zelandia ) 1 stycznia o godzinie 8.50 lądujemy na Rarotondze ( Wyspy Cooka ) 31 grudnia o 13.35 co daje nam możliwość przeżycia zabawy sylwestrowej raz jeszcze:) Oczywiście należy pamiętać o tym, że w drodze powrotnej stracimy ten dzień, na co trzeba uważać rezerwując loty i hotele podczas planowania podróży w te rejony.
Dodaj komentarz