Od zawsze uwielbialiśmy morze, a każde wakacje staraliśmy się spędzać blisko plaży. Jednak jeszcze kilka lat temu ten rodzaj sportu nie wzbudzał naszego większego zainteresowania. Jednak kiedy pewnej zimy wylądowaliśmy w okolicach Hurghady w Egipcie nad Morzem Czerwonym, które jak wiadomo od wielu lat stanowi raj dla miłośników nurkowania, pomyśleliśmy, czemu by nie spróbować.

scuba-diver-with-fish-and-bubbles-by-trice01-on-deviantart-qthmnf-clipart

W przy hotelowym centrum nurkownym wykupiliśmy dwa zejścia, za które zapłaciliśmy bodajże 60 – 65 dolarów za osobę, co było bardzo korzystną ceną. Jak się później okazało, niska cena przekładała się w tym przypadku na jakość oferowanych usług. Jeszcze tego samego dnia przymierzyliśmy pianki i dopasowaliśmy sprzęt, aby nazajutrz wypłynąć w morze. Nasza grupka liczyła 7 osób z czego dwóch chłopaków posiadało już licencje nurkową i przywiozło ze sobą własny sprzęt,a pozostali tak jak my byli totalnie zieleni w tej dziedzinie, wiec nie czuliśmy się osamotnieni. Pod wodę mieliśmy schodzić parami wraz z instruktorem. Na łodzi wytłumaczono nam jedynie w jaki sposób wyrównać ciśnienie w uszach oraz jak oczyścić maskę z wody w przypadku jej zalania. Myślicie, że gdyby tak się stało potrafiła bym to zrobić? Nigdy w życiu! Zapewne spanikowałabym wtedy i szybko wypłynęła na powierzchnię. Na szczęście nic takiego się nie stało. Nasz instruktor powiedział nam, że nie musimy nic robić, a jedynie skupić się na oddychaniu. Załoga pomogła nam założyć sprzęt i zanim się obejrzeliśmy byliśmy już w wodzie. Nie było nawet czasu na zawachanie, gdyż tak nas poganiali, że niemalże popchnęli nas do wody.

p1020611

Pierwsze wrażenie? Nie mogę oddychać! Panika i myśli co teraz? Przecież się nie wycofam. Ze stresu oddychałam zbyt szybko przez co nie dostarczałam do płuc odpowiedniej ilości tlenu. Po chwili dryfowania na powierzchni i uspokojenia zaczęliśmy powoli schodzić w dół. Momentalnie poczuliśmy ból w uszach. Nie było wcale tak łatwo wyrównać ciśnienia, jednak po chwili znaleźliśmy się na około 5 metrach pod wodą, co wtedy wydawało nam się już dosyć głęboko. Ja, totalnie sparaliżowana ze strachu, kurczowo trzymająca instruktora pod rękę, nawet nie rozglądałam się, aby zobaczyć co znajduję się na około nas. Muszę przyznać, że pierwsze zejście było bardzo stresujące. Na szczęście po około godzinie odpoczynku na łodzi mieliśmy kolejne. Tym razem było już znacznie lepiej. Pływaliśmy wzdłuż ścianki obrośniętej pięknymi koralami, a wokół nas pływało mnóstwo wielobarwnych rybek. Odbyły się nawet podwodne tańce i po około 20 minutach wynurzyliśmy się na powierzchnie. Byliśmy totalnie oczarowani podwodnym światem. Już samo snurkowanie bardzo nam się podobało i dostarczało pięknych wrażeń, jednak nurkowanie to coś zupełnie innego. To tak jakby latać, ale pod wodą. Możemy zbliżyć się do wszystkiego na wyciągnięcie ręki, a morskie stworzenia wcale się nas nie boją.

Podczas obydwu zejść towarzyszył nam jeszcze jeden doświadczony nurek, który robił zdjęcia profesjonalnym aparatem ( jak nam się wtedy wydawało ). Oczywiście bardzo chcieliśmy mieć pamiątkę z pod wody więc nawet się nie zastanawiając  zakupiliśmy płytkę ze zdjęciami. Ujęcia wyszły fatalnie, a pan który je robił chyba pierwszy raz trzymał w ręku aparat. Na żadnym z nich nie widać nawet rafy koralowej, jedynie nas, przerażonych z często zasłoniętą wydychanymi bąblami twarzą. Aż dziw, że nie wstyd im sprzedawać czegoś takiego. A my mamy nauczkę, kota w worku się nie kupuje, ale pamiątkowe zdjęcie jest. Patrząc teraz jak wtedy wyglądaliśmy w tych dziwacznych maskach pękamy ze śmiechu. Oczywiście pod wodą nie panuje jakaś rewia mody, najważniejsze jest bezpieczeństwo i komfort, jednak  sami popatrzcie jak wyglądaliśmy. Takie oto twarzowe maski nam się trafiły 😉

740313_464967616897310_1494599497_o

738054_464967610230644_560166936_o

Obecnie mamy już pewne doświadczenia w nurkowaniu i wiemy, że nasze pierwsze doświadczenie powinno wyglądać nieco inaczej. Tutaj odbyło się to zdecydowanie mało profesjonalnie, a nas wrzucono od razu na głęboką wodę. Mimo wszystko najwyraźniej się nam spodobało i na tym nie zaprzestaliśmy. Nurkowanie w odpowiednich warunkach jest fantastyczne. Obecnie, kiedy planujemy każdą kolejną podróż zwracamy dużą uwagę również na to jakie skarby kryją się w danym miejscu pod wodą.

Morze Czerwone to jedno z najlepszych miejsc nurkowych na świecie. Idealne warunki panują tu przez cały rok, a temperatura wody nawet zimą nie spada poniżej 22 stopni. Bajecznie kolorowe rafy i bogactwo morskich stworzeń, a także liczne wraki od lat przyciągają miłośników tego sportu z całego świata. Wody Morza Czerwonego należą do najczystszych wód na świecie. Brak wpływających do niego rzek, które nanosiłyby osady, silne nasłonecznienie i wysokie zasolenie zapewniają niesamowitą widoczność sięgającą 35 – 50 metrów. Morze Czerwone jest więc niezwykle atrakcyjne dla miłośników nurkowania i my również każdemu bardzo je polecamy. Warto jednak przed wylotem sprawdzić opinie dotyczące centrum nurkowego z którym zamierzacie nurkować, aby uniknąć niespodzianek.

Poniżej możecie sami zobaczyć jakie skarby kryją się w głębinach Morza Czerwonego 🙂