“The sea, once it casts its spell, holds one in its net of wonder forever.”
Jacques-Yves Cousteau
Morza i oceany skrywają w swoich głębinach niesamowite skarby czekające na ich odkrycie. Przepiękne rafy koralowe, bajecznie kolorowe ryby, bogactwo morskich stworzeń, a także spoczywające na dnie tajemnicze wraki kuszą. Nas też skusiły.?
Do dziś pamiętam swój okrzyk zachwytu kiedy pierwszy raz zanurzyłam głowę pod taflę krystalicznie czystej wody Morza Czerwonego. Ławice wielobarwnych ryb oraz rozległa rafa koralowa wprawiły mnie w ogromny zachwyt. Podwodny morski świat i ja to była miłość od pierwszego wejrzenia.? Na szczęście dla mojej drugiej połówki również. Od tego momentu powolutku rodziła się w nas nowa, wspólna pasja. Nurkowanie stało się naszym nowym hobby. Wraz z nabytym doświadczeniem i ilością miejsc, w których już nurkowaliśmy apetyt na więcej rośnie… wymagania także. Wiele miejsc opisywanych jest jako jedne z najlepszych miejsc na świecie pod względem podwodnych widoków i wrażeń. Jednak po tym co sami widzieliśmy, traktujemy te informacje z lekkim dystansem. Musimy to zwyczajnie sprawdzić i zobaczyć na własne oczy.? Jednak jeśli chodzi o Fidżi, nie oszukujmy się… co do Fidżi mieliśmy dość wysokie oczekiwania. Sama nazwa tego wyspiarskiego kraju brzmi dla nas na tyle egzotycznie, że wydawać by się mogło, że tam musi być przepięknie. A skoro i na lądzie, to też i pod wodą?
Fidżi nieoficjalnie nazywane jest światową stolicą miękkich korali, a wspaniałych miejsc nurkowych nie brakuje. Na nurkowanie wybraliśmy wyspę Taveuni która słynie z niezmiernie bogatej fauny i flory, bogactwa miękkich korali oraz wyjątkowego nurkowego spotu o nazwie Great White Wall, którego główną atrakcją jest ściana poryta białymi, iskrzącymi się koralowcami. Wzdłuż wschodniego wybrzeża Taveuni, w cieśninie Somosomo Strait rozpościera się rafa koralowa o nazwie Rainbow Reef. To tu właśnie znajduje się najwięcej nurkowych spotów w okolicy.
Zanim jednak wybraliśmy się na nurkowanie, aby poczuć przedsmak tego co czeka nas w głębinach Pacyfiku, wybraliśmy się na zorganizowaną przez nasz resort wycieczkę na snorkeling. O samej wycieczce lepiej nie będziemy za dużo wspominać, bo pod względem jakości i organizacji była najgorszą jaką dotychczas przeżyliśmy?, za to woda… jej kolor i niezwykła przejrzystość była wręcz cudowna, a rafa całkiem imponująca.
Jedynym naszym zaskoczeniem był brak życia. Gdzie się podziały te wszystkie ryby i inne morskie stworzenia? Czyżby urządziły sobie popołudniową sjestę?? Chociaż sama rafa koralowa była bardzo ładna, to ryb nie było przy niej zbyt wiele.
Trochę dziwne, jednak w żaden sposób nas to nie zraziło. Z doświadczenia wiemy, że miejsca nurkowe zazwyczaj prezentują się o wiele lepiej niż te które dostępne są dla snurkujących. I rzeczywiście tak było! To co zobaczyliśmy nurkując na Rainbow Reef było oszałamiające? Chociaż nie zobaczyliśmy słynnej Great White Wall, bogactwo życia i kolorów oczarowało.
Rafa koralowa przy padających z góry promieniach słońca rzeczywiście mieniła się we wszystkich kolorach tęczy, a wokół niej unosiła niezliczona ilość kolorowych rybek. Nie zabrakło również rekinów?. Tych akurat zobaczyliśmy całkiem sporo. Zabrakło jedynie moich ukochanych żółwików?? Ale mimo tego podwodny świat u wybrzeży Taveuni był przepiękny. Zdjęcia jedynie w niewielkim stopniu oddają to co tam ujrzeliśmy. Fotografia podwodna nie należy do najłatwiejszych, a nasz sprzęt jak na złość totalnie nawalił. Czerwony filtr okazał się zbyt czerwony?, więc pozostało nam tylko to co udało się uchwycić malutkim gopro.
Nurkowanie u wybrzeży Taveuni do najłatwiejszych nie należy z uwagi na silne prądy. Czasami trzeba się nieźle namęczyć, aby zatrzymać się przy interesującym nas miejscu na dłużej. A takich miejsc w tym bajecznym podwodnym świecie nie brakuje. Nasze drugie zejście zakończyło się właśnie na tym, że zawieszeni w toni wody, skierowani pod prąd, machając płetwami zawisnęliśmy nad cudownie kolorową rafą, która znajdowała się kilka metrów pod taflą wody przez co oświetlające ją słońce ukazywało wszystkie jej barwy. A połyskujących ryb które się nad nią kłębiły nawet nie zliczę. Wyglądało to przepięknie?. Jedno wielkie „wow”. Oboje po wynurzeniu się od razu stwierdziliśmy, że był to nasz najlepszy jak dotąd nurek w życiu. Czy jeszcze kiedyś jakieś inne miejsce to pobije? Tego nie wiem. Choć mam nadzieję, że jeszcze w jakimś innym miejscu będzie przynajmniej tak samo pięknie.
Będąc na Fidżi oczywiście jeszcze nie raz zajrzeliśmy pod powierzchnię wody, ale już tylko z maską i rurką. Całkiem fajnym miejscem na snorkeling okazała się przydomowa rafa przy wysepce Qualito Island w archipelagu wysp Mamanuca, na której znajduje się ponoć najpopularniejszy Cast Away Island Resort. Hotel może się poszczycić całkiem przyzwoitą rafą koralową i nawet takie stare wygi jak my będą zadowoleni?. Może nam się po prostu poszczęściło, ale już po paru minutach od wejścia do wody udało nam się zobaczyć rekina, a tuż za nim pięknego, cętkowanego orlenia. Byliśmy zachwyceni 😀 tym bardziej, że znajdowaliśmy się zaledwie kilkanaście metrów od brzegu. Niestety nie zabraliśmy ze sobą aparatu. Spacerując po przeciwległym, bardziej spokojnym brzegu wyspy mignął nam na ułamek sekundy malutki rekinek pływający tuż przy plaży na płyciźnie, a także murena, chowająca się gdzieś pod kamieniem.
Co do snorkelingu przy słynnej Monuriki Island ( wyspie znanej z kultowego już filmu „Cast Away – Poza Światem ) powiemy tak: odpuśćcie! Szkoda na to czasu. Lepiej spożytkować go na zwiedzenie wyspy, wejście na szczyt czy plażowanie. Przy samym brzegu nie ma nic zachwycającego. Może gdyby odpłynąć gdzieś dalej, kto wie. Jednak zważywszy na to, że czasu na samej wyspie podczas wycieczki nie ma za wiele, snorkeling można sobie zdecydowanie darować.
Ostatnim miejscem w jakim mieliśmy okazję zajrzeć pod wodę była przydomowa rafa przy wyspie Tokoriki, na której zatrzymaliśmy się na ostatnie 5 dni pobytu na Fidżi. Prawdę powiedziawszy to w głównej mierze rafa nas tu przyciągnęła i na ostatnią chwilę zmieniliśmy plany anulując poprzednią rezerwację na innej wyspie. Czy dobrze zrobiliśmy? Obawiam się że nie? Hotel co prawda był znacznie ładniejszy jednak rafa koralowa bardzo zniszczona. Podobno bardzo ucierpiała podczas przechodzącego kilka lat temu tajfunu. Więc dla tych którzy co nieco już w swoim życiu widzieli z pewnością nie zrobi wrażenia. Większa część, ta na płyciźnie niestety obumarła, a na końcu znajduje się wielki spad przy którym co prawda udało nam się w oddali dostrzec znikającego w bezkresnym błękicie niewielkiego żółwia, jednak na ładne koralowce nie ma co liczyć. Nie brakowało jednak kolorowych rozgwiazd, które mogłam obserwować nawet podczas pływania na SUBie oraz morskich ogórków 😉
Podsumowując, Fidżi pod względem nurkowym okazało się cudowne. Przepiękne rafy przy Taveuni, duża ilość rekinów?? bogactwo morskiego życia, barwne ławice przeróżnych gatunków ryb i ta niesamowita przejrzystość wody wpadająca w różne odcienie turkusu i błękitu jakich jeszcze nigdzie nie widzieliśmy. Jednak nie każde miejsce zachwyci, więc aby się nie rozczarować warto przed wyjazdem zrobić mały „research”.
Informacje praktyczne?
? Jeżeli chcielibyście zanurkować na Taveuni to z ręką na sercu możemy polecić Wam centrum nurkowe Taveuni Ocean Sport. Pełen profesjonalizm. Wszystko na jak najwyższym poziomie. Duża łódź, przyjazna ekipa, która wyjaśni wszystko z najmniejszymi szczegółami i co najważniejsze brak pośpiechu. Organizacja na medal?Koszt dwóch zejść wraz ze sprzętem i lunchem to 287 dolarów fidżijskich. Namiary na centrum nurkowe znajdziecie? tutaj.
? Snorkeling na Rainbow Reef wliczający lunch na bezludnej wyspie to koszt 100 – 110 dolarów. 100 płaciliśmy z naszego resortu jednak jakość oferowanych usług była naprawdę kiepska, dlatego warto dopłacić dyszkę i skorzystać z wycieczki oferowanej przez Taveuni Ocean Sport.
Comments
Justyna
28/11/2017
Zachwycające!!! Przepiękne zdjęcia i super opis 🙂 aż poczułam dreszcze… zdecydowanie zapisuję do listy miejsc, które chcę zobaczyć!
Pozycje Obowiązkowe
28/11/2017
Świetna przygoda!
Natalia
28/11/2017
Fajnie, że mieliście okazje zobaczyć coś co niestety powoli tracimy
Kaja i Adrian
28/11/2017
Niestety to prawda 🙁 Ale na szczęście są jeszcze miejsca z piękną i zdrową rafą
Renata
27/11/2017
Przepiękny post ? Rozmarzyłam się ?
traveLover
26/11/2017
Piszecie o nurkowaniu w taki sposób, że aż mi się zamarzyło spróbować. Może następnym razem zamienię surfing na nurkowanie 🙂 I te bajeczne zdjęcia <3
Jarek z Szalonych Walizek
26/11/2017
Kochani, pięknie podane aż się chce jechać 🙂
Ola | Chasing Colors
25/11/2017
Coś pięknego! Aż sobie wyobraziłam jak musiało wyglądać to połyskiwanie tęczowych rybek, wow, wow! Boję się wody i sama pewnie bym tego nie zrobiła, ale to, co kryje ocean jest niesamowite! (można krzyczeć z zachwytu będąc pod wodą? :D)
Kaja i Adrian
25/11/2017
Snurkujac przez rurkę można ? ale możesz dobie wyobrazić jaki bełlot z tego wychodzi?