Po powrocie z wakacji nie możecie znaleźć sobie miejsca, plątacie się z kąta w kąt i nie wiecie co ze sobą zrobić. Co chwilę popadacie w zadumę, stajecie się osowiali i zwyczajnie nie możecie się odnaleźć. Spoglądacie z niechęcią na nie rozpakowany jeszcze plecak czy walizkę, na widok stosu zaległego prania robi wam się słabo, a odwieczny problem co ugotować na obiad wzrasta do rangi wyzwania.
Jeżeli zaobserwowaliście u siebie powyżej wymienione objawy znaczy to, że powakacyjna depresja czai się tuż za rogiem. Tylko jak sobie z nią poradzić? Czy są na nią jakieś sposoby? Nie martwicie się, nie jesteście z tym sami. Bardzo dobrze znamy ten stan.
Powroty bywają ciężkie, nawet jeśli był to tylko tygodniowy urlop gdzieś nie daleko. Jeszcze tak niedawno byliście tacy beztroscy i zrelaksowani, a teraz na samą myśl o powrocie do codziennych obowiązków ogarnia Was słabość.
Jak z nią walczyć i przepędzić powakacyjnego doła? Najlepiej byłoby z wakacji nigdy nie wracać 😀 Marzenie… dla większości z nas niestety nierealne. Prędzej czy później powrócić trzeba. Jak więc sobie radzić z popowrotowym przygnębieniem?
Zacząć planować kolejne wakacje 😀 W naszym przypadku taka metoda sprawdza się znakomicie. Zwykle już pod koniec jednej podróży zaczynamy mówić o kolejnej, a wracając do domu obsesyjnie sprawdzamy połączenia lotnicze. Idealnym rozwiązaniem na popowrotowe smutki byłoby coś jak najszybciej zabukować. I wcale nie musi być to bilet lotniczy na koniec świata, wystarczy weekendowy wypad, nawet na Mazury. Świadomość, że ma się na co czekać poprawia cały światopogląd.
Jak najszybciej wrócić do codziennych obowiązków. Mimo iż nie macie na to najmniejszej ochoty, a sama myśl o powrocie do pracy czy wysprzątaniu domu przyprawia Was o zawrót głowy. Zwlekanie nic nie pomoże. Co się odwlecze to nie uciecze. Tyczy się to także plecaka czy walizki. Uwierzcie mi, one się same nie rozpakują. Po ostatniej podróży mój plecak leżał i spoglądał na mnie chyba z miesiąc. Mówiłam do niego „rozpakuj się” , ale ile bym go nie prosiła on sam i tak nie chciał tego zrobić 😉 Im wcześniej wskoczycie w wir codziennych zdarzeń tym szybciej pogodzicie się z powrotem do realnego świata. Im bardziej zajęci będziecie, tym mniej będziecie myśleć o tym jak bardzo Wam tęskno za słońcem, morzem i plażą 😉
Aby jednak nie popaść w tą samą codzienną rutynę, warto znaleźć sobie nowe zajęcie. Może jest coś takiego co od dawna chcieliście zrobić? Np nauczyć się fotografii?? Jeżeli wkręcicie się w coś nowego co będzie Wam sprawiało przyjemność z pewnością popowrotowe smutki w mig odejdą w cień.
Nie zapomnijcie o wakacyjnych postanowieniach! Jeżeli oczywiście takowe macie. My zawsze coś sobie postanawiamy o czym szybko po powrocie zapominamy wpadając w wir codzienności. Zazwyczaj jest to zabranie się ostro za siłownię i powakacyjna dieta. Postanowienia postanowieniami, a zwykle kończy się to pochłonięciem na raz dwóch tabliczek czekolady? Bo przecież coś na osłodę powakacyjnych smutków nam się należy?.
Nie zwlekajcie zbyt długo z powrotem na siłownie. Z własnego doświadczenia wiem, iż z czasem chęci nie będą większe. A jeżeli jeszcze na siłownie nie chodzicie, to może warto się zapisać? Podobno wraz z wysiłkiem fizycznym wytwarzają się hormony szczęścia. Podobno po zjedzeniu czekoladki również? Sami zdecydujcie co jest lepsze 😉
A może by tak coś dobrego upichcić? Od dawna mieliście ochotę na coś dobrego? Podczas długiej podróży zatęskniliście za jakimś swoim ulubionym daniem? Sprawcie sobie tą przyjemność i przygotujcie prawdziwą ucztę. To na co najbardziej macie teraz ochotę.
A może by tak pokusić się o nowe danie? Może podczas wakacji spróbowaliście czegoś nowego co bardzo Wam zasmakowało. Po powrocie z Tajlandii zachwycona tamtejszymi specjałami często probowałam odtworzyć najbardziej popularne tajskie dania. I wiecie co? Sprawiło mi to wielką radość i przypomniało nowo poznane smaki. Dania kuchni tajskiej do dziś często goszczą na naszym stole i przypominają tym samym o tym pięknym kraju.
Spotkajcie się ze znajomymi. Nic nie poprawia tak humoru jak dobre towarzystwo. Tym bardziej jeżeli dłużej się nie widzieliście, a Wy macie przecież do opowiedzenia tak wiele. Tyle wrażeń, przygód i zabawnych zdarzeń jakie spotkały Was podczas ostatniej podróży. Miło by było się tym z kimś podzielić.
A jeżeli nadal od czasu do czasu dopada Was popowrotowe przygnębienie, to może tak jak ja zróbcie sobie odprężającą, gorącą kąpiel z bąbelkami. Wskoczcie w ciepłą piżamkę i rozsiądźcie wygodnie na sofie ze szklaneczką rumu z colą* w ręku ( w zimowe wieczory równie dobrze sprawdzi się aromatyczne, grzane wino?) i oglądnijcie nowy odcinek ulubionego serialu lub poczytajcie interesującą książkę, podjadając pyszne czekoladki nadesłane przez mamę 😉
* Rum z colą to dobra metoda także na inne rzeczy, ale o tym kiedy indziej 😉
Jeżeli znacie inne sprawdzone sposoby na walkę z powakacyjną depresją koniecznie się nimi podzielcie. Każda wskazówka na wagę złota?
Comments
Marta blizejidalej.pl
7/02/2018
Planowanie kolejnej podróży sprawdza się doskonale! 🙂
Kienia
18/01/2018
Jedyny sposób na powakacyjnego doła, to natychmiast kupić bilety ! 🙂
Kaja i Adrian
29/01/2018
Dokładnie? i tak też w sumie zrobiliśmy?
Kaja i Adrian
18/01/2018
Oo tak 🙂 zgadzam się z tym w 100%