Nie zdziwię się jeśli część z Was nigdy nie słyszała o Siquijor. Mówiąc o Filipinach najcześciej słyszymy opowieści pełne zachwytu o niezwykle malowniczym Palawanie oraz jakże popularnej i pełnej atrakcji wyspie Bohol, czy też najbardziej imprezowej i tak licznie odwiedzanej Boracay. Niewielka wyspa Siquijor pozostaje w ich cieniu, chociaż nie brakuje na niej atrakcji i naprawdę warto ją odwiedzić. Za co my pokochaliśmy właśnie Siquijor? Za piękne, dzikie plaże, niewielką ilość turystów, wszechogarniający spokój i sielski klimat. Jeżeli już na Siquijor dotrzecie , uwierzcie mi…. nie będziecie chcieli jej opuścić. Przedstawiamy Wam więc 8 rzeczy, które warto zrobić będąc na wyspie.
1. Wypożyczyć skuter i objeździć całą wyspę?
Nie ma nic lepszego jak poczucie niezależności i wolności. Wsiąść na skuter i pojechać przed siebie bez konkretnego planu, czując wiatr we włosach, morską bryzę i przypiekające ramiona słońce 😉 A na Siquijor nie można się zgubić. Wyspę na około objedziecie w około dwie godziny, a nawet jeśli zapuścicie się w głąb w jakieś wąskie dróżki, prędzej czy później z pewnością wyjedziecie gdzieś na główną, obiegającą wyspę drogę. Koszt wypożyczenia skutera to około 300 – 350 peso na dobę.
2. Zażyć orzeźwiającej kąpieli w wodospadzie?
I kiedy już tak ruszycie skuterem przed siebie napewno napotkacie na liczne drogowskazy prowadzące do ukrytych w gęstwinie wodospadów. Na wyspie jest ich dość wiele. Nie są zbyt wysokie i spektakularne, ale z pewnością przyjemnie będzie się ochłodzić w ich czystej, chłodnej wodzie. Tym najładniejszych, który polecamy Wam zobaczyć najbardziej jest kaskadowy Cambugahay Falls o cudownie błękitnej wodzie. Wstęp bezpłatny, jedynie zaparkowanie pojazdu kosztować Was będzie 5 peso.
3. Wygrzać tyłki na białych piaskach pięknej Paliton Beach?
Jeżeli znudzicie się już jeżdżeniem po wyspie i stwierdzicie, że czas na błogie lenistwo i odpoczynek to koniecznie zajrzyjcie na prawdopodobnie najpiękniejszą na wyspie plaże Paliton. Stąpając po białym, drobnym jak mąka piasku i spoglądając w górę na palmy, a w oddali błękitne niebo na myśl przyszły mi karaibskie plaże. Tak… Paliton Beach jest piękna i wywołała u mnie wrażenie jakbym znalazła się nagle na Karaibach.
4. Dać nura po wodę i sprawdzić jakie cuda skrywa okoliczna rafa?
Chociaż czytając wcześniej o nurkowaniu na Filipinach nie trafiliśmy na informacje o podwodnym świecie wokół wyspy Siquijor, to jak się na miejscu okazało, okoliczne wody skrywają całkiem zdrową i ładną rafę koralową z mnóstwem zamieszkujących ją stworzeń. Jeżeli nigdy jeszcze nie nurkowaliście to jest to świetne miejsce, aby spróbować. Ciepła, przejrzysta woda i brak prądów stanowią idealne warunki. Cena za dwa zejścia ( jeżeli posiadasz licencje ) to średnio 3000 peso.
5. Obejrzeć przepiękny zachód słońca wylegując się na hamaku przy San Juan Beach?
Na Siquijor zachody słońca były zdecydowanie najpiękniejsze. I choć komary zaczynały ciąć jak szalone, wypryskani od stóp do głów sprayem na komary, wylegiwaliśmy się przed naszym domkiem na hamakach wpatrzeni w cudowny kolorowy spektakl rozgrywający się na niebie.
6. Spędzić miły wieczór słuchając lokalnej kapeli w Monkey Business?
Filipińczycy uwielbiają karaoke, pomimo to iż nie zawsze im to wychodzi?, czego doświadczyć mogliśmy szczególnie podczas kilku dni spędzonych na Panglao. Jednak w niedawno otwartej knajpce o nazwie Monkey Business na Siquijor wieczorami grywa całkiem przyzwoita kapela. Ponadto fajny wystrój i przyjemny klimat oraz dobre jedzenie i drinki sprawiły, że zdecydowanie możemy Wam tą miejscówkę polecić. A na dodatek jeżeli zatęsknicie za polskim jedzeniem, będziecie mogli skosztować tu tradycyjnych polskich pierogów 😉
7. Spróbować specjałów kuchni filipińskiej w Baha Bar?
Jeżeli w dalszym ciągu pozostaniemy przy temacie jedzenia, to kolejnym miejscem wartym polecenia jest dość popularna knajpa Baha Bar, gdzie bodajże w piątki odbywa się kolacja w formie bufetu z tradycyjnymi filipińskimi specjałami. Oczywiście możecie też tak jak my zamówić coś tego wieczoru z karty. Na zdjęciu poniżej tradycyjny filipiński deser Halo Halo, w którego skład wchodzą przeróżne rzeczy, a co najdziwniejsze znajdą się tu nawet ziarenka kukurydzy czy czerwona fasolka.
8. Przełączyć się na tzw. „Chill mode” 😉
Ostatnie ( co tak naprawdę pewnie powinno znaleźć się jako pierwsze ) przypływając na Siquijor powinno się spowolnić obroty i przełączyć na tzw. „Chill mode”. Czasem mimo iż jesteśmy w podróży, znajdujemy się w ciągłej gonitwie. Tak wiele chcemy zrobić i zobaczyć co jest całkiem zrozumiałe i oczywiste, ale nie zapominajmy, że jesteśmy przecież na wakacjach i dzień leniuszka też jak najbardziej nam się należy. A klimat na Siquijor sprzyja temu idealnie. Więc zwolnijmy, odpocznijmy i zrelaksujmy się trochę, najlepiej siedząc w cieplutkiej wodzie czy wylegując w hamaku na plaży 🙂
Comments
BachaHoli
3/02/2019
Sprawdzimy na jesień. Bedziemy tam 9 nocy. Może i dużo ale chcemy totalny chill w ciszy i spokoju. W zwolnionym tempie będziemy cieszyć się pięknem wysepki.
Kaja i Adrian
6/02/2019
Jak na totalny chill to myślę, że wyspa się do tego bardzo nadaje. My byliśmy tylko trzy dni, ale bardzo nam się tam podobało. Fajny klimat i nie zbyt wielu turystów 🙂
Piotr
18/04/2018
Filipiny jeszcze przed nami 🙂 Ale już warto zbierać ciekawe informacje !
Pozdrawiam
Kaja i Adrian
18/04/2018
Przed nami napewno też bo napewno tak wrócimy:) warto warto… naprawdę jest tam pięknie. Pozdrawiamy 🙂