Nie będziemy ukrywać… kochamy plaże?❤️ Zresztą Ci którzy obserwują nas od jakiegoś czasu dobrze o tym wiedzą? Błękitne morze, miękki, biały piasek, kokosowe palmy chylące się ku wodzie i kojący szum fal… bez tego wręcz nie wyobrażam sobie wakacji. Po odwiedzeniu dość wielu tropikalnych destynacji przyszedł czas, abyśmy stworzyli nasz subiektywny ranking siedmiu najpiękniejszych plaż. Choć przyznam, że łatwo nie było. Szczególnie kiedy było się już na rajskich Seszelach. No to co, gotowi?? Zatem zaczynamy. Kolejność plaż przypadkowa.

Plaża przy Sandy Bay Resort – wyspa Malenge – archipelag wysp Togian, Sulawesi, Indonezja

To miejsce wręcz skradło moje serce❤️ Nie tylko za wygląd, ale i cudowny, niepowtarzalny klimat. Dodając do tego kameralną atmosferę i totalną izolację, czuliśmy się tu niemal jak wybrańcy… nieliczni którzy mieli szczęście trafić do tego raju. Dotarcie tu nie było takie proste, ale kiedy po wielu godzinach morskiej podróży dopłynęliśmy na Malenge, a za wysoką skałą ukazała nam się przepiękna plaża oblewana przez krystalicznie czystą, turkusowo-błękitną wodę i urocze drewniane domki skryte w cieniu kokosowych palm, z naszych ust wydobyły się okrzyki zachwytu. Zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia, a z każdym kolejnym dniem utwierdzaliśmy w przekonaniu, że ten cudowny skrawek lądu to nasz absolutny raj na ziemi? I chociaż nie było tu luksusów, internetu, zasięgu w telefonie, ciepłej wody i kolorowych drinków, a prąd włączany był z generatora jedynie na kilka godzin dziennie to właśnie tu, w Sandy Bay na Malenge, czuliśmy się najwspanialej na świecie. Cudowna, rajska plaża, piękna, tropikalna dżungla, codziennie świeża, grillowana rybka i pyszne kokosy na wyciągnięcie ręki. Radośni i życzliwi ludzie oraz przyjazne pieski merdające wesoło ogonkiem sprawiły, że to miejsce miało dla nas jeszcze bardziej wyjątkowy klimat.

Dzika plaża również na wyspie Malenge – archipelag wysp Togian,  Sulawesi, Indonezja

Ta piękna, dzika plaża zlokalizowana jest pomiędzy Sandy Bay Resort, a Sera Beach Cottages na wyspie Malenge. Droga do niej prowadzi przez dżunglę i gęsty gaj palmowy. Kiedy ją odkryliśmy przychodziliśmy tu codziennie. Wraz z Bronkiem oczywiście, naszym czworonożnym przyjacielem, który towarzyszył nam wiernie we wszystkich eskapadach do dżungli. Siadaliśmy sobie w cieniu palm i popijaliśmy orzeźwiającą wodę prosto z kokosa i rozmyślaliśmy o tym jakby to było już na zawsze zamieszkać na takiej rajskiej wyspie?. Co jakiś czas słyszeliśmy huk spadających i uderzających o ziemię dojrzałych kokosów. Co prawda plaża nie za bardzo nadawała się do kąpieli z uwagi na kamieniste dno, rafę koralową na płyciźnie i porozrzucane kawałki drewna, to jednak była wyjątkowa i co najlepsze, zawsze mieliśmy ją tylko dla siebie. Mogliśmy się tu poczuć jak czwórka rozbitków gdzieś na końcu świata. Pewnego wieczoru, po kolacji wraz z chłopakami z ekipy Sandy Bay przyszliśmy tu, aby posiedzieć wspólnie przy ognisku popijając arak. Choć nie rozmawialiśmy zbyt dużo, bo ich angielski był na bardzo słabym poziomie, to i tak było bardzo wesoło i miło. Z tą plażą wiążą się cudowne wspomnienia, dlatego już na zawsze pozostanie jedną z moich ulubionych. Zresztą sami popatrzcie na ten widok z góry? Istny tropikalny raj?

Pinagbuyutan Island – El Nido, Palawan, Filipiny

Zarówno rajska mała plaża z uroczym domkiem na tle wysokiej skały jak i cała wyspa zrobiła na nas przeogromne wrażenie. Pinagbuyutan Island to moja ulubiona miejscówka na jakiej byliśmy na Filipinach. Któż w takiej chatce nie chciałby spędzić choć jednej nocy? Jak dla mnie miejsce warte milion dolców? Nietuzinkowe, wręcz zjawiskowe. Zresztą jak i cała wyspa. Ogromna, imponująca skała wystająca z wody, palmowy gaj i plaża o białym, koralowym piasku oblewanym przez krystalicznie czystą wodę. Prawdziwy cud natury? Pinagbuyutan znajduje się w niewielkiej odległości od plaży Las Cabanas w okolicy El Nido. Jest ostatnim punktem jednej z najpopularniejszych wycieczek tzw. „island hopping” organizowanych z El Nido ( tour B ), jednak ja polecam Wam wynająć łódkę i udać się tu oddzielnie, poza zorganizowaną wycieczką, aby spędzić tu trochę więcej czasu i ominąć tłumy.

Monuriki ( Modriki ) Island – archipelag wysp Mamanuca, Fidżi

Plaża jak i cała wyspa jest naprawdę piękna i dzika. Bije na głowę wszystkie pozostałe wysepki znajdujące się w archipelagu wysp Mamanuca. Atrakcyjności dodaje jej bez wątpienia fakt, że to właśnie tutaj kręcono kiedyś główne sceny kultowego już filmu „Cast Away – Poza Światem „. Można tu zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z wielki napisem „Help Me” ułożonym na piasku z łupin kokosa?. Wyspa jest niezamieszkała i ilość odwiedzających ją turystów limitowana. Dzięki temu nigdy nie ma tu tłumów przez co choć na chwilkę można poczuć się jak rozbitek gdzieś na końcu świata? Jeżeli kiedyś będziecie na Fidżi koniecznie musicie ją odwiedzić, bo to jedno z piękniejszych miejsc jakie do tej pory widzieliśmy.

Anse Cocos – La Digue, Seszele

Miękki, biały piasek oblewany przez błękitne, niespokojne morze, malownicze skałki i gąszcz palm… widok wręcz idealny. Anse Cocos to z pewnością jedna z piękniejszych plaż na Seszelach. Choć jest ich tutaj tak wiele, że naprawdę ciężko wybrać tą najpiękniejszą?. Czemu więc Anse Cocos? Nie tylko sama plaża wpadła nam w oko, ale także droga prowadząca do niej. A ścieżka ta wcale nie była taka łatwa i oczywista do odnalezienia. Mogło by się wydawać, że przejście na Anse Cocos powinno znajdować się gdzieś na końcu poprzedniej plaży. Jednak tak nie było. Ścieżka, znajdowała się już przy jej początku, tuż za straganem z kokosami i wiodła przez palmowy gaj w głąb wyspy. Ostatecznie na Anse Cocos dotarliśmy dopiero za trzecim podejściem? Ale było warto, bo nie tylko plaża, ale też i droga do niej prowadząca bardzo malownicza. No i satysfakcja, że ją odnaleźliśmy 🙂

Namlol Beach – Misool – Raja Ampat, Papua, Indonezja

Miejsce nie z tej ziemi… jak rajska oaza? O Namlol Beach nie znajdziecie zbyt wiele informacji w internecie. Może to i lepiej… niech ten rajski skrawek świata jak najdłużej pozostanie nieodkryty. 
Bo kiedy tu dotarliśmy, aż nie wierzyłam w to co widzę. Choć widzieliśmy już wiele naprawdę pięknych plaż i tropikalnych miejsc, to z jakiegoś powodu to miejsce zrobiło na mnie chyba największe wrażenie. Podczas odpływu tuż przy plaży tworzyło się jeziorko…oczko wodne, które na tle plaży wyglądało wręcz niesamowicie. Tak bardzo spodobało nam się to miejsce, że ostatniego dla pobytu na Misool popłynęliśmy tu ponownie. Ale sama rajska, dzika plaża to nie jedyna atrakcja tutaj. Tuż obok wyrastają z piasku jak takie grzybki, charakterystyczne, ostro zakończone skałki. Całość zrobiła na nas niesamowite wrażenie. Co ja mogę na to poradzić, że takie rajskie miejsca wywołują u mnie szybsze bicie serca❤️?

Anse Source d’ Argent – La Digue, Seszele

Tej plaży nie mogło zabraknąć w zestawieniu. Wyjątkowa… prawdziwa perełka. Jedna z najpiękniejszych i najczęściej fotografowanych plaż na ziemi. Granitowe skałki porozrzucane po białym piasku, palmy i turkusowe morze to idealne zestawienie. Plaża, której będąc na Seszelach po prostu nie można ominąć. Jedyna na Seszelach na którą wejście jest płatne, bo dróżka do niej prowadzi przez plantację palmy kokosowej L’Union Estate. Oplata nie jest jednak wysoka, a zarówno plaża, jak i sama plantacja niezwykle malownicza, przez co to miejsce stanowi obowiązkowy punkt programu podczas pobytu na Seszelach. Przechodząc przez plantację dodatkową atrakcją są tu znajdujące się w zagrodzie urocze, ogromne żółwie. A sama plaża, no coż… po prostu bajka?. Jednak szczerze powiedziawszy, najlepiej prezentuje się widziana z góry.

A jakie są Wasze ulubione plaże? ?