Wybierając się na Malediwy musieliśmy zmierzyć się z wyborem wyspy lokalnej, na której zamierzaliśmy spędzić połowę pobytu. Decyzja odnośnie wyspy nie należała do najłatwiejszych. Po pierwsze, z uwagi na niewielką ilość czasu założyliśmy sobie, że wyspa musi być łatwo dostępna, znajdować się w miarę blisko lotniska (do godziny speedboatem), być dość zielona? i nie za mocno zabudowana. Po szybkim wyeliminowaniu kilku popularnych wysepek znajdujących się niedaleko lotniska, padło na Fulidhoo. Ta malutka lokalna wysepka położona około 55 km na południe od Male należy terytorialnie do atolu Vaavu. Otaczająca ją woda przybiera piękne błękitno – turkusowe kolory. Ale takie to chyba można zobaczyć niemal wszędzie na Malediwach 😉

Fulidhoo naprawdę jest niewielka. Długa na około 700 m, a szeroka na zaledwie 200. Obejść ją dookoła można w kilkanaście minut. Znajduje się tu kilka sklepików, restauracja, punkt medyczny, meczet, boisko, szkoła oraz centrum nurkowe. Turyści mogę znaleźć nocleg w jednym z kilkunastu guestohouse’ów zlokalizowanych przy plaży lub nieco w głębi wyspy.

Fulidhoo to lokalna wyspa, czyli taka na której toczy się normalne życie mieszkańców Malediwów. Ze względu na ich religię i zwyczaje, przebywając tutaj musimy liczyć się z pewnymi ograniczeniami oraz uszanować tutejszą kulturę. Jedną z ważniejszych kwestii jest odpowiedni ubiór. Tyczy się to właściwie głównie kobiet, które teoretycznie powinny zakrywać nogi (za kolana) oraz ramiona. W praktyce wygląda to już nieco inaczej i nikt nie przywiązuje już do tego aż tak wielkiej wagi. Od menagera guesthousu w którym się zatrzymaliśmy na noszenie krótkich spodenek dostałam zielone światło 😉

Tak jak na innych wyspach lokalnych, tak i tutaj wyznaczony jest specjalny odcinek plaży, na którym można przebywać w bikini. Jeszcze do niedawna był to zachodni kraniec wyspy (zaraz przy boisku). Teraz jednak plaża po tej stronie jest bardzo wąska więc „bikini beach” przeniesiono na przeciwny kraniec wyspy.

Bikini Beach całkiem spora, z miękkim białym piaskiem i cudownym odcieniem wody. Na plaży dla wygody turystów, porozstawianych jest też kilka leżaków oraz parasoli. Na głównej, publicznej plaży kąpiel jest dozwolona, ale w bluzce i spodenkach. Ogólnie wysepka jest bardzo spokojna i mimo, że byliśmy tu w wysokim sezonie, nie było tu zbyt wielu turystów.

Poniżej nieco informacji praktycznych na temat Fulidhoo oraz atrakcji na jakie możecie liczyć, jeśli zdecydujecie się na pobytu tutaj.
Jak dostać się na Fulidhoo?
Są dwie opcje dostania się na wyspę: droższa, ale i szybsza – speedboatem oraz tańsza, ale wolniejsza – lokalnym promem.
Speedboat z lotniska na Fulidhoo pływa codziennie oprócz piątku o 11.00 oraz 15.30. Podróż trwa około godziny, a bilet kosztuje 40$ za osobę w jedną stronę. W powrotną stronę wypływa o 7.30 oraz 13.30.
Lokalny prom odpływa z Male z Vilingili Ferry Terminal o godzinie 10.00 w niedzielę, wtorek i czwartek. Z powrotem natomiast w poniedziałek, środę i sobotę o 10.30. Podróż zajmuje 3.5 godziny, a bilet kosztuje około 3.5$. Przed przyjazdem najlepiej skontaktować się z wybranym guesthouse’m aby upewnić się co do godzin kursowania łódek, bo rozkład może ulegać zmianom.
Gdzie nocować na Fulidhoo?
Na Fulidhoo znajduje się kilkanaście guesthouse’ów i widać, że trwają prace nad budową kolejnych. Ceny zakwaterowania wahają się w zależności od miejsca, sezonu i opcji wyżywienia. Za dwuosobowy pokój ze śniadaniem w wysokim sezonie trzeba zapłacić około 60-90 dolarów, w niektórych miejscach nawet więcej.
My zatrzymaliśmy się w Kinan Retreat zlokalizowanym tuż przy głównej plaży na samym środku wyspy.

Byliśmy bardzo zadowoleni z wyboru. Pokoje przestronne i elegancko urządzone. Jak na guesthouse robią wrażenie. Na wyposażeniu mała lodówka i sejf. Część pokoi posiada widok na morze, a dwa na piętrze własny, całkiem duży taras.

Wybaczcie, ale nie zrobiliśmy żadnych zdjęć wnętrza hotelu. Po prostu nie przywiązujemy do tego wagi. Zdjęcie pokoju pochodzi ze strony hotelu.

Ekipa Kinana była miła i pomocna. Jedynym minusem było dość słabe, monotonne jedzenie. Wybraliśmy opcję HB (śniadanie + obiad) płacąc 103 $ za noc za nas dwóch.
Gdzie zjeść i jakie są ceny?
Wykupując nocleg w gesthousie zazwyczaj śniadanie będziecie mieć wliczone w cenę. Co do pozostałych posiłków, możecie zdecydować się wykupić szerszy pakiet w Waszym guesthousie lub jadać w lokalnej restauracji znajdującej się w centrum wyspy. Ceny za posiłek rozpoczynają się od 5$. Poniżej pełny cennik z restauracji.


Co można robić będąc na Fulidhoo???
Niestety na Fulidhoo przy brzegu nie ma rafy, więc jeśli chcecie poobserwować podwodne życie trzeba się udać łódką nieco dalej. Tutejsze hotele organizują za to całkiem sporo fajnych atrakcji i wycieczek. Począwszy od wizyty na sand banku po pełen wrażeń snorkeling z rekinami wąsatymi, płaszczkami, mantami, delfinami oraz ogromnymi rekinami wielorybimi. Organizowane są także jednodniowe wizyty w resortach oraz wycieczki na inne lokalne wyspy w pobliżu. My podczas pobytu na Fulidhoo skorzystaliśmy z dwóch wycieczek. Moim marzeniem był snorkeling z rekinami wąsatymi, więc jednego dnia wybraliśmy się w okolice włoskiego resortu o nazwie Nakei (zaledwie 10 min motorówką od Fulidhoo), aby popływać z tymi pięknymi stworzeniami. To było coś niesamowitego. Wyskoczyliśmy z łódki na głęboką wodę, a pod nami kłębiło się całe stado rekinów.

Zwykle pływają one bliżej brzegu, przy resortowym pomoście. Jednak w czasie epidemii coronavirusa, kiedy resort został zamknięty, znajdowały się one nieco dalej i trzeba było ich poszukać. Dodam tylko, że rekiny były podkarmiane przez ekipę z łódki, która przypłynęła tu przed nami. Mimo wszystko, zobaczyć je pływające tak blisko było niesamowitym przeżyciem. Na dodatek pojawiły się też dwie płaszczki. I to albinosy?
Bardzo Wam polecam tą wycieczkę, jeśli jeszcze nigdy nie pływaliście z rekinami. W drodze powrotnej był jeszcze stop na snorkeling na rafie. Niestety bardzo zniszczonej.
Kolejną z atrakcji z których skorzystaliśmy będąc na Fulidhoo i którą możemy Wam z ręką na sercu polecić jest snorkeling na wraku. Zatopiony statek znajduje się w pobliżu wyspy Keyodhoo, około 40 min motorówką na od Fulidhoo, a jego kawałek wystaje powyżej tafli wody.

Odcienie wody wokoło są wręcz niesamowite, a przejrzystość sięgająca kilkudziesięciu metrów pozwala zobaczyć wszystko co znajduje się głęboko na dnie. Co prawda wrak może nie jest tak bardzo obrośnięty koralem i nie przyciąga tak wielu morskich stworzeń, to jednak warto się tu wybrać. A żeby było śmieszniej, największą atrakcję stanowi przymocowany do wraku rower?.

Wycieczka na wrak zawiera także przystanek w drodze powrotnej na całkiem fajnej rafie.

Poniżej przedstawiam Wam cennik wycieczek z Kinan Retreat? Jak widać jest w czym wybierać i na pewno nie będziecie się nudzić 🙂

Jedną z najfajniejszych i to darmowych atrakcji dostępnych na wyspie są płaszczki, które niemal cały czas kręcą się tuż przy brzegu.


Są bardzo przyjazne. A kiedy wejdzie się do wody, to często podpływają zaciekawione aż do naszych stóp licząc na jakiś smaczny kąsek 😉 Wieczorami, tuż po kolacji na plaży przy pomoście odbywa się ich karmienie. Turyści mają wtedy okazję samemu nakarmić płaszczkę 🙂

Oprócz stada pięknych płaszczek, które jak widać bardzo się tu zadomowiły, wyspę zamieszkują nietoperze oraz kolorowe kraby. Wystarczy tylko wieczorem wyjść na plaże z latarką, a zobaczycie ich całe mnóstwo.

Inne przydatne informacje
Pieniądze?
Na Fulidhoo (i innych lokalnych wyspach) nie ma bankomatów, więc musicie sobie mniej więcej obliczyć, ile pieniędzy będziecie potrzebować i zaopatrzyć się w gotówkę. Lokalna waluta tak właściwie nie jest tu potrzebna. Wszędzie zapłacicie dolarami, nawet w lokalnych sklepikach. Pamiętajcie, aby banknoty były wydane po 2006 roku. Jeśli chodzi o płatność kartą to najlepiej dopytajcie w wybranym przez Was guesthousie. W Kinan Retreat płatność kartą kredytową nie była możliwa, ale w centrum nurkowym już tak.
Internet?
Wi-fi dostępne jest za darmo w guesthouse’ach.
Alkohol?
Nie jest dostępny na lokalnych wyspach. Ponadto oficjalnie wwiezienie alkoholu na Malediwy jest zabronione.
Religia
Islam?
Ubiór?
Bikini dozwolone tylko na wyznaczonym odcinku plaży tzw. „bikini beach”. Sugeruje się, że kobiety powinny zasłaniać ramiona i nogi (za kolana).
Plusy oraz minusy Fulidhoo
Pozytywne strony Fulidhoo:
- bliskość lotniska
- łatwy sposób dostania się
- bardzo spokojna
- wciąż zielona?
- ładna i duża plaża bikini
- dużo wycieczek i atrakcji w pobliżu
- posiada centrum nurkowe
- płaszczki pływające tuż przy brzegu



Negatywne strony Fulidhoo:
- sporo śmieci na głównej plaży
- rozpoczęta i wstrzymana budowa na samym środku wyspy
- pozostałości po starym pomoście
- mnóstwo komarów gryzących także za dnia?



Czy Fulidhoo jako wyspa lokalna spełniła nasze oczekiwania?
Ogólnie jesteśmy zadowoleni z wyboru, biorąc pod uwagę to, że ograniczyliśmy pole zasięgu do około godziny jazdy motorówką od Male. Trochę zasmucił nas widok śmieci na głównej plaży, która była naprawdę ładna oraz ta rozpoczęta i porzucona budowa z koparką na czele? Gdyby nie to wyspa byłaby naprawdę piękna. Zadziwiające jest to, że codziennie widywaliśmy kobiety grabiące liście, jednak nikt nie pofatygował się, aby uprzątnąć porozrzucane na plaży śmieci. Zdaję sobie sprawę, że z ich wywozem może być tu problem. Jednak wystarczyłoby je zgarnąć na jedną kupkę i usunąć z pola widzenia.

Płynąc na wyspę lokalną nie mieliśmy zbyt wygórowanych oczekiwań. Wiedzieliśmy na co się piszemy i traktowaliśmy Fulidhoo jako w miarę ładną bazę wypadową. Nie będę ukrywać, że najbardziej przyciągnęły nas tutaj te cudowne płaszczki. Wiedzieliśmy jednak, że tych rajskich, pocztówkowych, wręcz idealnych Malediwów raczej tu nie zastaniemy. Te czekały na nas w dalszej części podróży?
Niemniej jednak pobyt na Fulidhoo uważamy za bardzo udany. Jeśli więc szukacie fajnej, spokojnej wyspy lokalnej nie zbyt daleko od Male, oferującej sporo atrakcji, to Fulidhoo powinna być dość dobrym wyborem.
Dodaj komentarz